Najważniejsi szkoleniowcy Realu Madryt

Legendarni trenerzy Realu Madryt

Od każdego trenera Realu Madryt wymaga się trofeów, a klubowi włodarze nie należą do najbardziej cierpliwych osób na świecie, dlatego nie może dziwić fakt, iż przez szatnię Królewskich przewinęło się naprawdę wielu szkoleniowców. Jedni spełnili pokładane w nich oczekiwania, drudzy niekoniecznie, ale kilku z nich będzie wspominanych przez kolejne pokolenia madridistas.

Pepe Villalonga (1955–1957)

Jego prawdziwe personalia to José Villalonga Llorente. Doprowadził Los Blancos do 2 triumfów w La Liga i 2 Pucharów Europy. Pierwszą wiktorię na Starym Kontynencie celebrował w wieku zaledwie 36 lat i 184 dni. Do dziś pozostaje najmłodszym głównym szkoleniowcem, który miał ku temu sposobność.

Luis Carniglia (1957–1959)

Jego przygoda z Realem Madryt była krótka, acz intensywna. W 1957 roku objął naszpikowanych gwiazdami Królewskich, wygrał z nimi raz krajową ligę i 2-krotnie Puchar Europy, po czym został zwolniony. Przyczyną jego odejścia z Los Blancos był najprawdopodobniej spór z prezesem Santiago Bernabéu w kwestii przydatności w zespole Ferenca Puskása.

Miguel Muñoz (1959, 1960–1974)

Wiele sukcesów celebrował już w latach pięćdziesiątych jako piłkarz Realu Madryt, a potem znakomicie się sprawdził na stanowisku pierwszego trenera Los Merengues, które piastował przez niemal półtorej dekady. Doprowadził klub do m.in. 9 triumfów w La Liga i 2 tytułów najlepszego zespołu klubowego na Starym Kontynencie. To pod przewodnictwem Miguela Muñoza Mozúna Królewscy wygrali 7:3 słynny finał Pucharu Europy Mistrzów Klubowych w 1960 roku przeciwko Eintrachtowi Frankfurt.

Vicente del Bosque (1994, 1996, 1999–2003)

Były obrońca Królewskich jako trener najpierw prowadził przez kilka lat drużynę rezerw Los Blancos, następnie dwukrotnie obejmował posadę głównego coacha tymczasowo, by w 1999 roku zacząć na Santiago Bernabéu pracę na pełen etat. Wydawał się cichy i niepozorny, ale dysponował warsztatem najwyższej klasy, w efekcie czego pod jego kierownictwem Real Madryt wywalczył 8 trofeów, w tym 2 za zwycięstwo w krajowej lidze oraz 2 za triumf w Champions League. Jego zwolnienie w 2003 roku uważane jest za jeden z największych błędów władz klubu, gdyż po nim ekipa ze stolicy Hiszpanii zanotowała dłuższy okres bez żadnego znaczącego trofeum. Tymczasem Vicente del Bosque González po krótkiej przygodzie z ligą turecką objął pieczę nad reprezentacją Hiszpanii, z którą wygrał mundial A.D. 2010 oraz Euro 2012.

José Mourinho (2010–2013)

Przychodził do Realu Madryt jako ten, który dostarczy klubowi upragniony, dziesiąty Puchar Europy, a rozstał się z Królewskimi w złej sławie i bez triumfu w Lidze Mistrzów. Porażka 0:5 w El Clásico na Camp Nou już zawsze będzie mu wypominana, ale fakty są takie, że Portugalczyk zasłużył na uznanie pomimo tego, iż nie spełnił pokładanych w nim oczekiwań. Pod jego wodzą Los Blancos wygrali niemal 72 proc. z rozegranych 178 spotkań, co jest jednym z najlepszych wyników w dziejach klubu. Era Mourinho przyniosła Realowi Madryt 3 trofea, w tym mistrzostwo kraju oraz Copa del Rey.

Carlo Ancelotti (2013–2015)

W Realu Madryt pracował przez zaledwie dwa sezony. Nie wygrał w tym czasie mistrzostwa Hiszpanii, ale za to doprowadził Królewskich do trofeum, na punkcie którego kibice oraz włodarze klubu mieli od wielu lat prawdziwą obsesję: La Décimy, czyli dziesiątego w dziejach Los Blancos Pucharu Europy. Włoch zasłynął tym, że potrafił poukładać zespół, który był w rozsypce od czasu odejścia Jose Mourinho.

Zinedine ZidaneZinedine Zidane, 2017 rokŹródło: commons.wikimedia.org. Autor: Hadi Abyar

Zinédine Zidane (2016–2018, 2019– )

Wyjątek potwierdzający regułę, która głosi, iż wielcy piłkarze nie zostają wielkimi trenerami. Od 2014 roku pracował w Realu Madryt jako szkoleniowiec zespołu rezerw, a po zwolnieniu Rafaela Beníteza w styczniu 2016 objął pierwszą drużynę. Za jego pierwszej kadencji Los Blancos wprawdzie tylko raz wywalczyli mistrzostwo Hiszpanii, ale za to jako pierwszy klub w historii nie tylko obronili trofeum za zwycięstwo w Lidze Mistrzów, ale też podnieśli je w górę trzy razy z rzędu.